Видео

@@wolfkalisz Ta gra nie wyszła ani na Xbox, ani PC.

Hej, przyglądałem się temu - wygląda jak coś co bardzo by mnie wciągnęło. Zapewne ogram jak znajdę więcej czasu na dłuższego RPG.

@@PaganiniPagani No bo przecież wszyscy mają dokładnie takiego samego PCta i system jak ty. Więc jak tobie się nigdy nic nie wykrzaczylo, to nikomu innemu też nie ma prawa. No bo jak? Przecież Tobie działa dobrze, a ponadto gra się podoba więc już totalnie musi się innym podobać, a każda krytyka to bzdura. No i nie zapomnijmy - tobie gra się nie wykrzaczyła, więc faktem jest iż się nie krzyczy. Nigdy. Nikomu. :D

Nigdy nie powstanie.

God of War za czasów PS2 działał w 60.

The game was released exclusively in Japan to retail customers for Nintendo 3DS and PlayStation 3 on November 22, 2012 Może grałeś w jakiegoś przetłumaczonego hacka? Nie słyszałem o żadnym projekcie translate na czołowych sitach.

@@MocnyBrowarek na pierwszej lepszej stronie z romami było . Myślałem że to standardowe dla każdego hehe e.x. troopers 3ds english patch cia to wpisze w google i są już z tłumaczeniem wgranym lub osobno . To dziwne że duże wersje nie mają

I feel you. Ten moment po prostu ssie.

No właśnie problem jest taki, że Sega nie przyłożyła rąk do produkcji tej gry. Wykupili studio za nią odpowiedzialne, ale to po kilku latach... i raczej był to jakiś przekręt finansowy.

@@frutifruti5300 Baldurs Gate, Planescape Torrment, Diablo 2, Gothic - mogę tak długo wymieniać starsze i lepsze przekłady. Kiepskiego przekładu niema co bronić niezależnie od okoliczności. W pracy szefowi też będziesz się tłumaczył i wymyślał milion powodów dlaczego coś spartolileś? Przecież cię wyśmieje...

@@MocnyBrowarek na każdy twój przykład można podać 5 czy 10 które były spartolone. Akurat Gothic miał skopana polonizację. Po prostu wtedy był wymagany niższy standard jakości. Brzmisz tak, jakbyś teraz krytykował ludzi na produkcji telewizorów, że źle zrobili telewizor bo wyświetlał tylko 360p, a nie 4k. Nie czepiasz się grafiki w grach, ale jakość polonizacji też uległa postępowi. To samo dotyczy przekładów z japońskiego na angielski. Też kiedyś to był bardzo łamany angielski, a akurat Japończycy się przykładają do roboty. Podobnie mógłbym krytykować twoje materiały bo też nie są idealne. Tylko takie być nie muszą. Nie idealizm też ma swój urok. A takim błędem chocby jest właśnie ocenianie tytułu z dzisiejszej perspektywy.

@@frutifruti5300 Moim przekazem jest to, iż przekład był kiepski - zarówno na ówczesne jak i dzisiejsze standardy. Jasne, że wówczas standardy były niższe, ale co z tego? To z automatu ma sprawić, iż nie wolno nic krytykować? A i co z tego, że standard był niski? To znaczy że należało go utrzymać? Machnijmy ręką i niech nikt nigdy lepiej nie robi. Przykład z telewizorami niezbyt udany, bo 360p nigdy nie było standardem telewizyjnym, ale 480i już tak - i jak najbardziej dało się stworzyć odbiorniki które biły wielokrotnie jakością obrazu inne o tych samych parametrach. Jeszcze gorszą linią obrony jest kwestia Japońskich tłumaczeń... bo to nie Japończycy tłumaczyli gry na język Angielski, ale Amerykanie. (no chyba, że mowa o prostych grach 8/16 bit jak np Contra) Prawdą za to jest twierdzenie, iż wiele nawet jRPGów było kiedyś tłumaczonych bardzo źle - choćby Squall w FF8 został przez to całkowicie spartolony i stał się inną postacią. I to należy krytykować, to można krytykować - niezależnie od czasu w jakim przekład został stworzony. Mam wrażenie, że według ciebie nie wolno czegoś krytykować... bo jest stare? Ale wiesz, że kiedyś wciąż dało się zrobić dobrze. Po prostu nie każdemu się chciało. A Polska lokalizacja Warcraft 3 była krytykowana w wielu miesięcznikach już w czasie premiery... więc co - oni mogli, a ja nie? W takim razie zamknijmy wszystkie kanały o tematyce retro, bo każdy dzieli się publicznie swoimi opiniami i nie daj boże - urazi kogoś kto ma mile wspomnienia z danym tytułem... Zresztą zamknijmy wszystkich opiniotwórców, bo któryś może mieć opinię niezgodną z twoją, albo inną - a jak wiadomo wówczas niema racji. Jednak najgorszym argumentem jest jakość moich materiałów - jasne, przyznaje iż nie sięgam do pięt kanałom które sam uwielbiam. Ale o co to za porównanie do jakości tłumaczenia? Mój content jest oryginalny i darmowy, ja nie biorę czegoś lepszego, nie zmieniam tego e coś gorszego i nie sprzedaje tego. Wydawca War3 zrobił właśnie to - zmienił coś dobrego w coś kiepskiego, a następnie to sprzedał. Kwestia Gothica - jego przekład jest kiczowaty, ale to dodajemy uroku i pasuje do niego. Podobnie było z Original War. Warcraft nie miał i nie powinien wiać serem.

@@MocnyBrowarek To może jeszcze inaczej. Fiat 126p był autem słabym, ale był w swoich czasach. Był pojazdem który zmotoryzował Polskę. Był koniecznym etapem. I pomimo że było to auto słabe, było lepsze niż nic. Standardy w końcu podciągnięto, ale ty pomijasz kluczowy aspekt rozwoju sytuacji. Nawet dziś bywają gry które mają równie słabą, a nawet gorszą lokalizację. Co tu mówić? Nawet Age of Empires 4 na premierę nie miało nawet polskich napisów! To o czym my tu mówimy? Nieistotny drobiazg. 480, niech ci będzie. No właśnie przykład jest udany. Bo ty oceniasz tamtą lokalizację przez pryzmat współczesnych standardów. No właśnie do tych gier 8/16 bit uderzałem. Należy o tym pamiętać, ale niekoniecznie krytykować. Bo jestem przekonany, że gdybyś ty, z tamtą wiedzą (tj wiedzą dostępną w tamtych czasach), miał pracować nad tamtymi projektami, to wcale byś lepiej tego nie wykonał. Krytykować należy to, co spierniczono tu i teraz, pomimo że banalnie da się to zrobić lepiej. Ile gier dziś wychodzi w stanie niegrywalnym na premierę? Większość. Jeśli za to się grom nie obrywa, to co się czepiać lokalizacji sprzed dekad? Oho, czyżbyś się rozdrażnił? Brakło argumentów? Pierwszy raz słyszę aby ktoś krytykował oryginalną lokalizację. Nie jest to najgorszy argument i widzę że właśnie dobrze trafiłem. Bo właśnie ty na drodze youtubera, jesteś właśnie tam, gdzie twórcy tejże lokalizacji, byli te 20 lat temu z hakiem. Ty popełniasz błędy, oni też je popełniali. Ty za X lat części tych błędów się zapewne pozbędziesz. Tak jak i cała branża lokalizacji gier się pozbyła. To wymagało po prostu czasu i przetarcia szlaków. Temat opóźniania lokalizacji w Polsce też był podparty dużą skalą piractwa komputerowego. Po co było się starać na dobrą lokalizację, jak wtedy z 90% kopii gier w obiegu była lewa? Yhm, czyli nie oceniamy jakości lokalizacji, tylko to jaka gra go miała? To ci argument XD... To nawet nie był kicz. To po prostu było mega słabe. No ale skoro uderzasz niemal personalnie do mnie - cóż, należy dyskusję zakończyć. Więcej dystansu do siebie. Niemal każdy przytyk personalny który we mnie próbujesz wymierzyć, pasuje do ciebie idealnie... Zostawiam cię z taką refleksją. Pozdro.

@@frutifruti5300 Nigdy, przenigdy nie oceniam żadnego aspektu starej gry wobec aktualnych standardów. Staram się wskazać jak się postarzały, by wywnioskować czy dalej dobrze się trzymają. Jednak każdy aspekt porównuje do tego jak było wówczas. Jasne - lokalizacja to bardziej skomplikowany temat, znacznie bardziej niż np. grafika - bo tu można łatwo podeprzeć się tuzinem przykładów. Z drugiej strony takie 2D które w latach 90tych było uważane za nieatrakcyjne i przestarzałe - postarzało się cudownie i dzisiaj do gier korzystających z tylko dwóch wymiarów powraca się przyjemniej. To, że dzisiaj wychodzą gry z gorsza lokalizacją należy krytykować - sam podam przykład fatalnej lokalizacji Titanfall 2 w którym każdy brzmi jak losowy facet z ulicy. Ale co to za linia obrony? Bo za to chyba ów argument uważasz? Mam wrażenie, że nie rozumiesz mojej krytyki - a tym jest wywleczenie podstawowych błędów jak wspomniany "dom hammera" - coś co nigdy, nawet amatorom nie powinno się przytrafić. Dalej mamy sam dobór głosów - oryginalny Dreadlord brzmi groźnie, nasz niczym komik z kabaretu Ani Mru Mru. Tego nie można bronić "a bo kiedyś lepiej się nie dało" - jasne, że dało i podałem przykłady gier które tyle pokazały. Proszę też o wybaczenie, ale porównanie krytyki starej lokalizacji do "a bo dzisiaj gry na premierę wcale nie działają" jest zwyczajnie - z braku lepszego słowa - kretyńskie (serio to nie atak, po prostu brak mi słów). To niema żadnego związku. Jasne, że wiele dzisiejszych gier wychodzi nie grywalnych i to nie powinno mieć miejsca. Ale jak to się ma do braku umiejętności lokalizowania gier kiedyś? To tak jakbyś bronił kiepski przemysł motoryzacyjny PRL (dzięki za pomysł) - stwierdzeniem, że "aaa bo dzisiaj mamy mały wybór produktów bezglutenowych w sklepach". No mamy, ale co ma jedno do drugiego? A jakby porównać FSO do Skody? Dlaczego FSO upadło? Bo była to żałośnie kiepska firma która utrzymywała się na rynku tylko przez wzgląd na monopol. Dlaczego Skoda nie upadła pomimo identycznych realiów rynkowych? Bo pracowali w niej wykwalifikowani robotnicy oraz inżynierowie, którzy nawet w czasach komuny przykładali się do swojej pracy, a sama firma była lepiej zarządzana. Lokalizacja Warcrafta była takim odpowiednikiem FSO - jako tako, przecież klient niema nic innego, więc po co się starać - i tak jak z FSO - po latach wąsate dziady zachwycają się jaki to Polonez był super (nigdy nie był). Ale przykład Skody pokazuje, że się dało i jej odpowiednikiem na realie lokalizacji był np. Planescape Torrment - cudowna i ponadczasowa lokalizacja która nic się nie postarzała, lokalizacja która uwzględniła nawet dość trudne gry słowne, czy specyficzne imiona niektórych postaci. I tak - każdy, ale to każdy wie, iż lokalizacje miały pomóc zwalczać piractwo, bo gra w pełni Polska nie mogła być sprzedana za granicą, a co za tym idzie cena była u nas mniejsza i zachęcała do kupna oryginału. To wiedza tak podstawowa, jak to, że trzeba oddychać aby przeżyć. Tyle że ponownie - dało się coś zrobić na odwał, a dało naprawdę dobrze... a dało się też zrobić coś pół na pół, ale z uwzględnieniem czy pasuje to do gry. Weźmy takiego Giants: obywatel kabuto. Nikt z ekipy odpowiedzialnej za lokalizacje nie przejmował się niezgraniem Polskich kwestii z ruchem ust, tempem sceny etc. - ale ta lokalizacja to legenda, ponieważ udało się oddać pełnie humoru oryginału wraz z uwzględnieniem specyficznych głosów postaci oraz typowo brytyjskich żartów. Tak więc ponownie - zawsze porównuje aspekty gier do czasu w którym powstały, komentując jak się postarzały. Mam w tym doświadczenie, bo siedzę głęboko w retro. A lokalizacja War3 była krytykowana już w chwili premiery przez znanych Polskich recenzentów i ja będę ją krytykował do ostatniego dnia mego życia. Nijak się ma do oryginału, ani do starań jakie włożono w chociażby Polskie lokalizacje Planescape lub Baldura. Czy zdarzały się gorsze? Tak. Czy zdarzały się gorsze, które wciąż ujdą? Tak - Oryginal War jest i na to przykładem. Lokalizacja kiczowata, w której głosy kilkudziesięciu bohaterom podkłada paru Polskich aktorów. Ale wiesz co? Udało im się zachować wszystko co powinni - akcenty (nawet brzmiące kiczowate) są, bo i fabularnie mają znaczenie. Żarty są, a nawet dodano swoje i pasujące do danych postaci. Nie bez powodu ta kiczowata i tania Polska lokalizacja jest w tym przypadku uważana za najlepszą, nawet przez Czechów którzy tę grę stworzyli. Więc ponownie przykład na to, że można się postarać pomimo braku możliwości (finansowych, kadrowych, czy nawet po części talentu). Więc tym razem to ja zostawiam Cię z tym do przemyślenia. Nigdzie też Cię nie atakuje, ale prowadzimy dyskusje pasjonatów (bo widzę, że tym właśnie jesteś - osoba nie będąca pasjonatem wyplułaby parę obelg i wspomnień przekłamanych nostalgią, a ty prowadzisz rozmowę na poziomie... pomimo wielu bardzo nietrafionych argumentów) - ja bronie swoich racji, Ty starasz się udowodnić iż jej nie mam, a niskiej jakości produkt można bronić stwierdzeniem "a bo tak wtedy było, to po co lepiej?, a dzisiaj właściwie jest nawet gorzej!!". Rozumiem, że może nie przywykłeś do tego by ktoś wchodził z tobą w polemikę i traktujesz to jako personalny atak? Jak chcesz możemy się wymienić dalszymi doświadczeniami na discordzie (będzie łatwiej), zapraszam! Pozdro :)

@@NiebaronPL Nie mówił bym że sprzęt nie pozwalał na więcej. Przypominam o istnieniu gier takich jak Black, God of War 2, czy Ghosthunter.

Ale premiera była w 2008 :) Zapoluj prędzej na Conana z 2007 - warto!

No to jestem zaskoczony, że to 2008- pamięć bywa zawodna. Conana ogrywałem na początku 2008 na x360. Wersja demo na PS3 mnie oczarowała- etap z początku z poznaniem Akhany- brunetki z okrętem. Kupiłem cyfrę ponownie na Xboxa kilka miesięcy temu na promce. Przyznam, że nigdy nie pokonałem ostatniego bossa. Był za trudny, a dotarłem do niego 2krotnie.

Ale ta gra też ma to wszystko. Firma bliźniacza do SBI wrzucała tu swoją poprawność. Po prostu gra jest na tyle dobra, że jakoś specjalnie nikogo to nie interere...

:O

Każdy ma prawo mieć swoją opinię. Dla mnie Beast Rider nie posiada ani jednego aspektu który by go bronił - no może poza niezłą grafiką. Warto zwrócić uwagę, że zarówno oceny graczy jak i recenzentow są bardzo niskie, pomimo iż gra wydana została w okresie największej popularności gier tego gatunku - wychodziło ich sporo i prawie każda zdobywała bardzo wysokie oceny. Pierwszy Golden Axe jest solidną, a wręcz świeżą grą swojego gatunku. Choć jej sequele jak np. Revange of Death Adder to istny sztos.

Muszę go w końcu omówić. Ta gra to sztos.

@@MocnyBrowarek oj wypada omówić tak świetną grę :D Jeszcze od siebie polecam sprawdzić Hi-Fi Rush a z tego powodu że Shinji Mikami nadzorował ten tytuł no i wydaje mi się ale czuć troche małą inspiracje God Handem. Ps. Ending do God Hand jest też świtny i mały fan fakt o nim, sama ścieżka dźwiękowa endingu nawiązuje do Mazingera Z.

A jak o MAzinger to musi być też o jego Koreańskiej podróbce - Mazinga 7 która zadebiutowała w filmie Riders of Galaxy - miałem na VHS jako dzieciak. Miał dwa fajne utwory ;)

Z hodowli w Pruszczu Gdańskim :)

@@markopolo4381 Rozważyć mogę, ale nie jestem fanem serii. Najlepiej grało mi się w dwójkę.

@@MocnyBrowarek Zalecam świerze spojrzenie...być może nadejdzie olśnienie:)

no a mi dot hack, zone of the enders i Megaman X

Wspomniałem o obu wersjach LP :)

@@MocnyBrowarek Mogłem źle dosłyszeć więc dlatego się upomniałem :D